W wojnie na wyniszczenie, którą jest wyłączność, myślę, że Le Labo wygrywa. Istnieje wiele firm perfumeryjnych, które
grają w grę o wyłączność.
Wyłączności butikowe, specjalne kolaboracje, wyłączność miasta, wyłączność genetyczna; ok, ta ostatnia nie jest jeszcze rzeczywistością. W każdym razie linie wymyślają sposoby, aby zachęcić Cię do wypróbowania tych ekskluzywnych produktów. Istotną rzeczą dla mnie jest to, że tak często, kiedy mam okazję powąchać taki zapach, zwykle nie jestem nim wystarczająco oczarowany, z wyjątkiem Le Labo. Ta marka tworzy ekskluzywne produkty miejskie, które są sprzedawane tylko w butiku Le Labo. Przeszedłem wiele zawirowań, aby posiąść cztery z nich; Gaiac 10, Poivre 23, Vanille 44 i Aldehyde 44. Na szczęście Le Labo pozwoliło reszcie świata zapoznać się z zapachami i przez jeden miesiąc każdej jesieni ekskluzywne produkty są dostępne wszędzie, gdzie marka jest sprzedawana.
Le Labo nawiązało współpracę z lifestylowym i odzieżowym sklepem Opening Ceremony, aby stworzyć zapach Geranium 30. Perfumy powstały pod okiem Thierry’ego Boutemy’ego jako dyrektora kreatywnego nadzorującego perfumiarza Barnabe Fillion. Boutemy jest znany ze swoich fantastycznych projektów kwiatowych, zwłaszcza w ramach scenografii do filmu „Marie Antoinette” reżyserki Sofii Coppoli. Natoiast Fillion nie jest dobrze znanym nazwiskiem w kręgach perfumeryjnych, ale odkrywa zapachy na wiele interesujących sposobów. Był częścią pokazu we współpracy z belgijskim domem projektowym Unfold, gdzie dodał zapach do różnych ceramicznych dyfuzorów, stworzonych za pomocą druku 3D. To było bardzo ekscytujące partnerstwo i kiedy czytałem informację prasową, byłem bardziej podekscytowany, aż dotarłem do końca i przeczytałem to „Edycja limitowana: 100 butelek”. Z pewnością to musi być literówka i chodziło o 1000 butelek. Nie było to 100 butelek. Kiedy poznałem ten fakt, że będzie ich tak mało, miałem gorącą nadzieję, że będzie to jeden z tych rzadkich niewypałów w Le Labo. Był to jednak najlepszy kwiatowy Le Labo od Rose 31; oczywiście.
Geranium 30 jest przykładem tego, co marka tak dobrze robi, pozwalając twórcom podążać za ich instynktami. W tym przypadku M. Boutemy stworzył serię rozbitych i zdeptanych kwiatów do kolekcji Opening Ceremony ze swoim nazwiskiem. Fillion podchwytuje to i tworzy kwiatową kompozycję, która oddaje fizyczne zgrzytanie kwiatów o beton. Na powierzchni Geranium 30 jest korzennym kwiatowym zapachem, ale razem wzięte jest zderzeniem ogrodu z chodnikiem.
Monsieur Fillion bierze wspaniały grejpfrut jako górną nutę kompozycji i wykorzystuje go, aby przejść do geranium. Geranium to jedna z moich ulubionych nut kwiatowych, ponieważ ma bardziej zielone aspekty bliżej powierzchni. Perfumiarz podnosi to, dodając odpowiednią ilość galbanum, aby zabarwić zieleń o kilka odcieni ciemniej, ale nie przytłaczać jej. W tym celu używa czarnego pieprzu, który jest używany jako płomień do skonsumowania kwiatowego serca Geranium 30. Tam, gdzie kminek spożywa różę w Rose 31, pieprz robi to samo z geranium tutaj. Chociaż uwielbiam Rose 31, może to być bardziej zrównoważony efekt, ponieważ niektóre resztki geranium pozostają po tym, jak miotacz ognia pieprzu zgasł. Nutami bazy są wilgotny beton i koktajl białego piżma.
Miałem wielki zgryz pisząc tą recenzję, ponieważ Le Labo Geranium 30 jest jednym z moich ulubionych zapachów i od pewnego czasu wyprzedanym. Butelki pojawiają się na portalach aukcyjnych w szalonych cenach. Chciałem to napisać, ponieważ mam nadzieję, że przy następnej wyprzedaży miejskich ekskluzywnych produktów ustąpią i dodadzą Geranium 30 do listy ekskluzywnych rzeczy. To wspaniały zapach, który zasługuje na bardzo szerokie grono odbiorców, szczególnie takich, którzy doceniają tę linię. Gra na wyłączność może być wojną na wyniszczenie, ale do diabła, Le Labo gra w nią tak dobrze, że prawdopodobnie będą ostatnią linią perfum, która pozostanie.